Refleksje - Zgromadzenie Sióstr Opatrzności Bożej

Przejdź do treści

Refleksje

Wspomnienia

Rekolekcje, to był taki mały kamyczek, który ruszył lawinę. Teraz patrzę na życie z innej perspektywy, bardziej doceniam życie, zdrowie, rodzinę
i przyjaciół. W takich małych codziennych czynnościach dostrzegam Pana Boga. : Teraz częściej się modlę i to mi pomaga, bo wiem, że Bogu mogę powiedzieć wszystko w modlitwie. Jak widzę niepełnosprawną osobę, od razu serce mi się uśmiecha i przypominam sobie Dzieci z Łąki! Już trochę tęsknię  za Nimi… Mogę powiedzieć, że po tych wspaniałych rekolekcjach JESTEM INNYM CZŁOWIEKIEM!
Nauczyłam się doceniać zdrowie i w modlitwie dziękuję Bogu za nie. Dzieci nauczyły mnie cieszenia się z drobnych rzeczy, a Siostra nauczyła mnie jak rozmawiać z Panem Bogiem. Wcześniej jak się modliłam, to nie czułam, żeby Ktoś tego słuchał, a na rekolekcjach podczas wspólnej modlitwy coś się zmieniło… Teraz wiem, że gdy się modlę, Bóg mnie słucha!!! I to jest piękne!
Te rekolekcje dużo wniosły w moje życie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będą takie rekolekcje i wtedy znów się zobaczymy. Modlę się za Siostry i za Dzieci! Zawsze będę ten czas miło wspominała! Dziękuję! Andżelika



Rekolekcje w Łące były dla mnie czymś niezwykłym. Przez te kilka dni udało mi się poskładać swoje myśli. Doświadczyłam tam ogromnej miłości osób chorych, które tak naprawdę niewiele potrzebują do szczęścia. Sama obecność drugiego człowieka jest dla Nich największą radością. W czasie rekolekcji poświęciłam Bogu dużo uwagi. On otworzył mi oczy. Uświadomił mi, że tak naprawdę ja nie mam na co narzekać. Jestem zdrowa, mam rodzinę, przyjaciół i to jest najważniejsze. Rekolekcje nauczyły mnie tego, że ludziom trzeba pomagać, otworzyć im swoje dobre serce, a życie stanie się dla nas piękniejsze. Zaczniemy wtedy doceniać to, co mamy wokół siebie. Bóg wkradł się do mojego serca nie bez powodu. Pan mnie kocha, chce mi pomagać! On pragnie być przy mnie, a ja tego bardzo chcę i potrzebuję! Ola

Żadne rekolekcje nie są tak niesamowite jak te w Łące, tam Jezus jest jeszcze bardziej żywy i obecny. Ta ogromna miłość i radość, którą mają w sobie chore osoby jest nie do pojęcia. Nie jesteśmy w stanie dać im nic oprócz obecności, a właśnie to jest dla nich najważniejsze. Niekiedy są w stanie tylko się uśmiechnąć, ale właśnie ten uśmiech jest bezcenny, bo jest to uśmiech samego Jezusa. Ten krzyż choroby, z którym zmagają się mieszkanki DPS-u jest dla nas możliwością podania ręki żywemu Chrystusowi i spędzenia z Nim trochę czasu. Spędziłyśmy w Łące 4 dni, powrót bez zakręcenia łezki w oku był niemożliwy. 4 dni nauki miłości, bezcenne! Natalka


Rekolekcje w Łące były bardzo szczególnym czasem dla mojego ducha. Każda chwila spędzona w gronie Sióstr, Postulantek i Dzieci pozwoliła mi odkryć wiele rzeczy, których wcześniej nie potrafiłam sama sobie uświadomić. Rodzina, życie, zdrowie, powołanie, miłość, to słowa, które nabrały dla mnie nowej, ogromnej wartości. Każde Dziecko poznane w Łące pozostanie na zawsze
w mojej pamięci, ponieważ to przy nich można nauczyć się miłości
i wdzięczności zupełnie za nic. : Marta

Rekolekcje były dla mnie bardzo wyjątkowym czasem. Doświadczyłam bezinteresownej miłości osób chorych. To właśnie wśród nich zrozumiałam jak ważne jest "być dla kogoś". Po prostu być, przytulić, złapać za rękę, pójść na spacer. Tyle wystarczy by dać szczęście i być szczęśliwym.
Te chore osoby nauczyły mnie cieszyć się z małych rzeczy i dziękować Bogu za wszystko. Napełniły moje serce nadzieją, swoim uśmiechem rozpromieniały każdy dzień. Wystarczył uśmiech jednej z chorych kobiet, by serce pękło
i dostrzegło uśmiech miłości, uśmiech Chrystusowej Miłości. Ten czas pozwolił mi zrozumieć jak ważne jest "być dla kogoś".
Wzruszył mnie moment na niedzielnej Eucharystii, gdy podczas Komunii Świętej  chore mieszkanki szły pełne nadziei i ufności w procesji do Komunii Świętej. Łzy płynęły po policzku patrząc na ich uśmiech i tak wielką ufność, oraz miłość do Pana Boga. Mam nadzieję, że dane mi będzie tam wrócić i cieszyć się życiem razem z Nimi. Dzięki nim wiem jak ważne jest być dla kogoś! Zuzia

Rekolekcje z posługą wśród chorych były czymś unikalnym. Nigdy nie doświadczyłam tyle miłości od obcych osób. Właśnie takie miejsca są naszpikowane obecnością Pana Jezusa. Ci, którzy zdają się mieć najmniej, nauczyli mnie jak lepiej kochać Jezusa. Dla mnie "posługa" nie była posługa, była jedynie dowodem na to, że Bóg zawsze na naszej drodze stawia kogoś, kto jest zarówno nauczycielem, jak i uczniem. Tak było właśnie w mojej relacji  z Dianą : - chorą dziewczyną, mieszkanką DPS-u.
Tych kilka dni rekolekcji, nauczyło mnie dziękować codziennie Panu za obfitość łask, jaką mnie otacza i jakiej nawet nie jestem świadoma. Znikły kompleksy, a na ich miejscu wyrosła wdzięczność. Uczę się zawierzać Panu, chcę też, by i On mógł mi ufać. Nie znam Jego planu dla mnie, jednak pod tym względem jestem spokojna. Wiem ile dostałam i wiem, że Pan jest Dobrym Pasterzem. Myślę, że możliwość spotkania z "Jego Ludźmi" tego dowiodła. Świecki człowiek nawet nie domyśla się jak radośni są ludzie oddani Panu
i dlaczego…?
Ja zaczęłam to choć po trosze rozumieć. Bóg nigdy długo nie czeka
z odpowiedzią i nareszcie to zrozumiałam. On mówi cały czas i rozmawia  
z Tobą jako Twój najlepszy Doradca. To najlepsza część Ciebie, trzeba tylko jej zaufać i odrzucić wszystkie złe opcje. Niby to nic nowego, ale czuję się jako KTOŚ NOWY! Czuć tu Boży Palec. :
Polecam Siostry w modlitwie i jestem ogromnie wdzięczna za pracę
z nami, młodymi. Myślę, że Szefuncio i Matka Mirska uśmiechają się
z zadowoleniem, gdy widzą Waszą - Siostry, pracę i jej owoce. Serdecznie kibicuję też młodym powołaniom z Łąki - Asi, Beatce, Ali i Natalce. : Naprawdę podziwiam wszystkie Siostry i jeszcze nie-Siostry. : Nie dość, że mają dobre układy z Jezusem, to do tego są naprawdę odważne. : Basia

Wróć do spisu treści